Choroby cywilizacyjne to globalnie i powszechnie występujące choroby, których przyczyną rozwoju oraz rozprzestrzenienia jest postęp współczesnej cywilizacji. Tak mówi definicja WHO, istotnym pytaniem jednak jest co to oznacza dla każdego z nas, ludzi XXI wieku.

 W naszej ocenie musimy zwrócić uwagę na cztery kluczowe aspekty chorób cywilizacyjnych.

 Po pierwsze — powszechność występowania chorób cywilizacyjnych, ba wręcz ich swoista epidemiczność. Eksperci różnią się ocenami, w jakim stopniu szkody środowiskowe i niewłaściwy tryb życia mają wpływ ujawnienie się i przebieg poszczególnych chorób cywilizacyjnych, w jakim zaś stopniu wywołują je predyspozycje konstytucjonalne poszczególnych osób. Nie mamy jednak wątpliwości, że niekorzystne oddziaływanie szkodliwych czynników środowiskowych jest kluczowe w etiologii najpowszechniejszych schorzeń XXI wieku. Zwrócimy uwagę na to, iż chorób cywilizacyjnych zaliczamy tak powszechnie występujące choroby, jak nadciśnienie tętnicze, miażdżycę, nadwagę i otyłość, cukrzycę typu II, zespół jelita drażliwego, przewlekłe zespoły zwyrodnieniowo-bólowe kręgosłupa i stawów, migrenę, bezsenność, nerwicę, depresję, zespół przewlekłego zmęczenia i mnóstwo innych. Każda z tych chorób ma jakiś związek z niekorzystnymi zmianami przyniesionymi przez współczesną cywilizację – przeciążeniem dystresem, nadmiernym tempem życia, kiepską dietą, brakiem ruchu czy wreszcie nieumiejętnością zrelaksowania się.

 Po drugie – wraz z powszechnością występowania pojawia się olbrzymie ryzyko, jakie niosą za sobą choroby cywilizacyjne. Według różnych danych od 60% do 80% zgonów spowodowanych jest przez schorzenia o takim właśnie charakterze. Tym, czym dla Ludzi Średniowiecza była Czarna Śmierć czy Morowe Powietrze są dla nas nowotwory, otyłość, cukrzyca, choroby serca czy depresja. Oczywiście czynniki środowiskowe i błędne nawyki życiowe nie są jedyną przyczyną zachorowań i zgonów w przebiegu większości chorób cywilizacyjnych, mogą mieć jednak one znaczący wpływ na stan na naszego zdrowia. Nie możemy ignorować predyspozycji genetycznych, ale nie zmienia to faktu, że mamy wielki wpływ na to, jak się czujemy, jaki mamy poziom sprawności psycho-fizycznej czy wreszcie jak długo będziemy żyli.

 Po trzecie – choroby cywilizacyjne są podstępne. Możemy przez całe lata nie odczuwać negatywnych następstw zanieczyszczonego środowiska naturalnego, złej diety, braku ruchu, przewlekłego stresu, życia w ciągłym pośpiechu, hałasie i przeciążeniu pracą. Szkody pojawią się jednak z całą siłą – nagle, niespodziewanie, często wręcz w dramatycznych okolicznościach. Zawał, udar mózgu, przełom nadciśnieniowy, cukrzyca z powikłaniami, ciężka depresja, astenia z ogromnie obniżoną odpornością. To najbardziej dramatyczne efekty niedbałego życia i braku troski o swoje zdrowie. Częściej doświadczymy mniej spektakularnego, ale równie przykrego zachwiania stanu psycho-fizycznego organizmu. Spadek energii, przewlekłe zmęczenie, stałe rozdrażnienie, obniżona odporność, problemy ze snem, chwiejny nastrój, nawracające bóle głowy, mięśni czy kręgosłupa, nadwaga, podwyższone ciśnienie tętnicze, zaparcia czy biegunki, hemoroidy, podwyższone poziomy cukru, trójglicerydów i cholesterolu we krwi. To ważne czynniki ostrzegawcze. Żółte i czerwone światło, które zapala przed naszymi oczami nasz organizm.

 Po czwarte — choroby cywilizacyjne to w większości schorzenia o etiologii psychosomatycznej, takiej, w której równie ważny jest wpływ czynników stricte somatycznych (np. predyspozycji genetycznej), psychicznych, społecznych i środowiskowych. Oznacza to, iż diagnoza chorób cywilizacyjnych nigdy nie jest prosta, musi uwzględniać wiele potencjalnych czynników ryzyka. Ponadto musimy pamiętać, że nie są to schorzenia, które możemy leczyć jednorazowym podaniem jakiegoś leku – w procesie terapii niezbędne jest zintegrowanie wielu oddziaływań klinicznych.

 Pamiętajmy — chcąc skutecznie leczyć choroby cywilizacyjne musimy: zadbać o zarówno o ciało pacjenta, jak i jego psychikę i emocje, zmierzyć się z jego dezadaptacyjnymi nawykami i nauczyć się go jak się chronić ma on przed niekorzystnymi wpływami środowiskowymi.

 Lista chorób określanych jako cywilizacyjne jest bardzo długa, być może niektóre z nich zostały na nią wciągnięte zbyt pochopnie. W naszej ocenie możemy jakieś schorzenie określić jako cywilizacyjne w sytuacji, gdy widzimy jednoznaczną korelację pomiędzy jej wystąpieniem a szkodliwymi czynnikami środowiskowymi lub nieadekwatnymi nawykami życiowymi.

 Dokonując takowej oceny do chorób cywilizacyjnych na pewno zaliczymy:

 Bezsenność – prawdziwa epidemia naszych czasów. Czynniki wrodzone, psychologiczne i cywilizacyjne mają różne nasilenie u poszczególnych pacjentów – dyskomfort jest zawsze równie duży u każdej dotkniętej bezsennością osoby. Zawsze wymaga leczenia!

 Depresja – zaburzenie psychogenne, którego ujawnienie się jest wynikiem korelacji predyspozycji biologicznych, osobowościowych oraz przeciążenia środowiskowego. Jedna z trzech najczęściej występujących chorób w dzisiejszych czasach. Źródło cierpień milionów ludzi na całym świecie, negatywnie wpływające zarówno na ich samopoczucie jak i też jakość ich życia. Zawsze wymaga intensywnego leczenia, nigdy nie należy jej ignorować.

 Neurastenia (zespół przewlekłego zmęczenia) – zaburzenie emocjonalne bardzo często związane z doświadczeniem przewlekłego stresu i obciążenia środowiskowego. Niezwykle częste, bardzo obciążające i niestety często ignorowane przez pacjentów i lekarzy. Wzmożona drażliwość jako dominujący objaw w pierwszym etapie choroby, a potem zespół przewlekłego zmęczenia.

 Otyłość i nadwaga – olbrzymi i narastający problem całej populacji zachodniej, z wielką ilością niekorzystnych następstw zdrowotnych. Cukrzyca II typu, hiperlipemia, miażdżyca naczyń, wzmożone ryzyka zawałów i udarów, nowotwory jelita grubego czy zespoły zwyrodnieniowe stawów i kręgosłupa – to tylko niewielka część powikłań wynikających z otyłości. Poza tym otyłość niesie za sobą wielki dyskomfort dla samych chorych – powoduje niższą sprawność ruchowa, poczucie gorszości i wstydu, przejawy nieakceptacji społecznej.

Zaburzenia lękowe / nerwice układowe – schorzenia często ignorowane, traktowane przez cześć klinicystów jako mało istotne medycznie. Są one jednak źródłem znaczącego cierpienia pacjentów, niosą za sobą ograniczenia aktywności życiowej, wycofywanie się z różnych obszarów (np. zawodowych czy społecznych)

Nadciśnienie tętnicze – choroba psychosomatyczna, podstępny zabójca. Mocno związany etiologiczne z wcześniej opisanymi schorzeniami – zespołem wzmożonej drażliwości i otyłością. Ważne są oczywiście również predyspozycje konstytucjonalne  (czynniki genetyczne), ale epidemia nadciśnienia ma związek ze współczesnymi przeciążeniami cywilizacyjnymi. I co ważne nadciśnienie tętnicze potężnie obciążone powikłaniami – serce, mózg, naczynia, oczy, nerki to najważniejsi poszkodowani w sytuacji, gdy doświadczamy długotrwałego podwyższenia ciśnienia tętniczego.

 Zespoły mózgowo-jelitowe – brzmi to nieco tajemniczo, ale dziś już wiemy, że mózg i układ pokarmowy mają niezwykle silne związki. Nasze emocje, przeżycia, doświadczane stresy mają bezpośredni wpływ na pracę układu trawiennego, z kolei to, co i jak jemy wpływa na nasz mózg. Zespół jelita drażliwego to niejako klasyczna jednostka mózgowo-jelitowa – w jej etiologii równie znaczenie ma kiepska dieta, stresowy tryb życia, złe nawyki żywieniowe czy wreszcie przewlekłe przeciążenie psycho-fizyczne.

Przewlekłe zespołu przeciążeniowo-bólowe – ból towarzyszy ludziom od zarania dziejów. Znamienną cechą naszych czasów jest to, że przewlekły ból jest najczęściej wyrazem przeciążenia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Skargi na bóle kręgosłupa, mięśni i głowy należą do najczęściej opisywanych przez pacjentów dolegliwości. Rzadziej jednak pamiętamy, że są one zazwyczaj wyrazem naszego trybu życia – pracy w pozycji przymusowej, braku ruchu, przemęczania się, ciągłego stresu. Pośpiech, hałas i zła dieta to kolejne czynniki ryzyka. Efektem jest przewlekły ból i idące za nim cierpienie i stopniowe obniżenie sprawności psycho-fizycznej.